Uwielbiam serniki i pierniki. Lubię drożdżowe, ale tarta to jednak najszybciej.
Taka z owocami - oczywiście.
Zasada pierwsza - owoców musi być dużo, żeby nie wyszła sucha.
Zasada druga - ciasto musi być kruche i delikatne. I ma być go nie za wiele.
Tak więc, jako spód do tarty zwykle robię kruszonkę. Taką zwykłą, jak do posypania ciasta.
Spory problem mam z podaniem składników, a właściwie ich ilości.
Oczywiście, wszystkie dodaję "na oko".
Tego typu ciasto zawsze robię w swojej ulubionej ceramicznej, niskiej formie.
Najpierw sypię na nią ze dwie- trzy płaskie łyżki cukru pudru - nie więcej, bo jeśli przesadzimy z cukrem, ciasto będzie twarde. Jeśli owoce są słodkie (czyli nie rabarbar i nie porzeczki), można w ogóle zrezygnować z cukru. Dodaję szczyptę soli, miękkie masło 10-15dag, i mąkę - i tu totalny problem, ile tej mąki. Powiedzmy coś ok. 2 szkl. Ale tak naprawdę dopiero mieszając ciasto widać, czy trzeba dosypać jeszcze odrobinę maki albo dodać łyżkę masła. Bo tarta ma mieć konsystencję kruszonki, czyli ma być miękka i sypka. Zbijać się w mniejsze i większe grudki, które łatwo jest skruszyć.
Żeby tak było, ważne jest żeby nie ugniatać ciasta mocno, całą ręką, jak na pierogi, na przykład, ale by wyrabiać to ciasto delikatnie, opuszkami palców, krótkimi ruchami.
Może na zdjęciu uda mi się pokazać, czego macie oczekiwać.
Uwierzcie, to jest zupełnie proste, ja to tylko tak chaotycznie opisuję :)
Tu nie da się nic zepsuć. Nie ma sody, proszku do pieczenia ani drożdży, więc nie da się zrobić zakalca.
Jeśli dacie za dużo masła, będzie pysznie maślane.
Jeśli za dużo mąki, i ciasto będzie suche - nie ma znaczenia, sok z owoców i tak wszystko ładnie połączy.
Ciasta nie podpiekamy, tylko na surowe wykładamy owoce.
Tym razem pokażę wam tartę z brzoskwiniami - obrane ze skórki i pokrojone w ósemki. Potrzeba ich dużo i gęsto (mi zeszło chyba 9szt.).
Owoców proszę dużo, albo bardzo dużo :) |
Polałam je podgrzanym miodem (ok. 3 łyżek) do którego starłam skórkę z całej cytryny.
Oczywiście cytrynę najpierw trzeba umyć, potem przelać wrzątkiem (podobno w transporcie spryskują je jakąś chemią), i ważne, że ścieramy tylko zewnętrzną część skórki - tę żółtą. Ta głębsza - biała, ma gorzkawy smak.
Podgrzany lekko miód i starta skórka cytrynowa (spokojnie może być i pomarańczowa) |
Na koniec posypałam owoce nasionami, tym razem biały sezam i słonecznik, ale spokojnie mogą być zupełnie inne np. siemię lniane, czarny sezam albo płatki migdałowe. Coś co się smacznie upraży i będzie nam chrupać.
Zawsze zostawiam też garstkę kruszonki ze spodu, do oprószenia ciasta.
Gotowa tarta z brzoskwiniami, przed włożeniem do piekarnika |
Pieczemy niedługo. Ok. 20-30 min, w 180-190'C, na środkowym poziomie piekarnika.
Można zaglądać do środka, bo przecież nic tam nie opadnie, a dzięki temu możemy obserwować stopień wypieczenia.
Oczywiście, można obserwować i przez szybkę, ale moja kuchenka, więc i piekarnik, ma już ponad 12 lat, wszystko przez nią wygląda jak sepia :)
Tarta z brzoskwiniami po upieczeniu, a właściwie to chyba zapieczeniu... |
Jak widać, ciasto jest cieniutkie. Główną rolę grają owoce. |
Druga tarta, na takim samym spodzie, to ta z jabłkami.
Analogicznie, owoców trzeba jak najwięcej (ciasno je układajcie). Obieramy i kroimy w ósemki. Jeśli to duże jabłka, to jeszcze drobniej. Jeśli to odmiany o delikatnej skórce (takiej, która się nie ciągnie jak skórka z pomidora, ani nie jest bardzo twarda), to nie obieram jabłek, tylko dokładnie je myję.
Polałam owoce 2-3 łyżkami truskawkowego dżemu , który po podgrzaniu zrobił się płynny ( myślałam, że nie mamy już miodu).
Dodatkowo, posypałam posiekanymi orzechami włoskimi (garść), i tak jak poprzednio, polałam podgrzanym miodem (bo się jednak znalazł), i posypałam odrobiną kruszonki.
Tarta z jabłkami, przed włożeniem do piekarnika |
Pieczemy jak zwykle trochę na oko, bo to bardziej zapiekanie niż pieczenie. Tu naprawdę nie da się nic zepsuć.
Tarta z jabłkami po upieczeniu |
Istnieje jedna, jedyna trudność. Po upieczeniu, tarta z owocami musi wystygnąć, bo inaczej rozpadnie nam się przy każdej próbie nakładania na talerzyk. Oczywiście, nie musimy czekać aż będzie zimna. Wilgoć z owoców musi jednak trochę odparować.
Powiedzmy 30min do 1 godziny.
Da się wytrzymać.
(Są tacy, co uważają, że można jeść na gorąco, bezpośrednio z formy, i problem z przekładaniem na talerzyk rozwiązany...)
Wystygła tarta kroi się idealnie. Zbyt ciepłą na krojenie, idealnie zjada się wprost z formy... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz