14 maj 2016

SZYBKI POST - SZYBKI OBIAD / PYSZNOŚCI W CIEŚCIE FRANCUSKIM

Dziś szybko i krótko.
Mąż przyniósł ze sklepu ciasto francuskie. Sztuk ...
zdecydowanie nie jedną.
Znakiem tego była promocja.
Promocje mąż lubi. Bardzo lubi. W promocji przyniósł kiedyś marmoladę figową !
Kiedy w miarę spokojnie (jeszcze) zapytałam  - PO CO?!  Usłyszałam: - No, w promocji była...
Nie żeby był jakimś skrajnym przypadkiem. Nigdy nie przyniósł do domu 12 puszek tuńczyka, czy 20 kostek masła :)  ( serdecznie pozdrawiamy wujka Jacka ).


Zwykle z gotowego ciasta francuskiego robię ekspresowe ciasteczka,  kiedy wpadają niespodziewani goście, albo mi niespodziewanie spada poziom cukru, a wzrasta poziom napięcia.
Tym razem powstało bardzo szybkie danie obiadowe. Takie od ręki, wystarczy na nie 30 - 40 min.
Zwykle, kiedy jadłam je u mojej  siostry, byłam przekonana, że jest bardzo czasochłonne i skomplikowane - więc nie dla mnie.  Pozory mylą.






Poddusiłam na patelni pokrojoną  pierś z kurczaka, 1 czerwoną paprykę, 1 cebulę i pudełko pieczarek - zupełnie nie pamiętam ile mieści się w takim pudełku. Nie ma to większego znaczenia, to nie apteka. Doprawiłam jak zwykle sosem sojowym - to moja ulubiona przyprawa i dodaję ją niemal do wszystkiego. Zawsze kupuję jasny sos sojowy firmy TaoTao.
Oregano - do dań z pieczarkami zwykle dodaję go sporo. Bardzo mi te dwa smaki współgrają.
Sól i pieprz - oczywiście.
Duszę to jakieś 10 min na łyżce oleju czy masła.




Arkusz ciasta wystarcza na dwie porcje. Przekrawam go na pół. Każdą połowę nacinam według podanego wzoru . Ten wzór rysowałam dobre pół godziny w programie Paint. Ile się przy tym naklęłam i namarudziłam to moje. Czułam się jak moje dziecko, które odrabiając zadania domowe, z językiem na wierzchu skrobie w zeszycie ołówkiem, po czym okazuje się, że to nie ta liniatura, więc zmazuje gumką. I znowu skrobie, i okazuje się, że nie zaczęło od dużej litery, więc znowu zmazuje i poprawia. A potem okazuje się, że to nie to zadanie, więc zmazuje...
No czułam się dokładnie tak samo, a umówmy się, schemat raczej z tych banalnych :)

30 min ciężkiej pracy...           



Na środku, wzdłuż arkusza kładę plastry żółtego sera, na to wykładam lekko przestudzony farsz z patelni, i zakrywam go na przemian naciętymi paskami ciasta, lekko po skosie. Całość przesmarowuję pędzelkiem rozbełtanym jajkiem - dla koloru i politury.
Wkładam do piekarnika nagrzanego na 200 - 210'C i nastawiam jeszcze termoobieg. Francuskie tak lubi. Jeśli nie macie termoobiegu, albo chwilowo nie działa :)  nastawcie na 220'C i wcale się nie bójcie.
Na środkowej wysokości piekarnika i  najlepiej na papierze do pieczenia. Wyciągam kiedy ładnie złapie kolor. Zwykle 10 - 15 min.

Ilość farszu którą podałam, wystarcza na 4 porcje. Czyli na 2 arkusze ciasta.

Wszystkim maruderom, którzy już pod nosem narzekają, że ciasto powinnam wykonać samodzielnie, mówię - NO WAY. To piekielnie czasochłonne i  trudne ciasto  do samodzielnego wykonania. Potrzeba przewałkować ułożone na przemian dwa rodzaje ciasta: pierwsze składa się z mąki, jaj, soli i octu, a drugie z masła z niewielkim dodatkiem mąki. Bardzo precyzyjnie rozwałkuje się  się je składając na 4 warstwy, następnie odstawia do schłodzenia. Powtarza się to od 4 do 6 razy, przy czym wałkowanie musi być przerywane chłodzeniem. dzięki temu właśnie ciasto ma strukturę cieniutkich listków, których powinno być ok. 700 !!!
Tak więc kiedy słyszę pytanie, czy ciasto francuskie robiłam sama czy kupiłam, wiem że interlokutor albo jest kulinarnym ignorantem, albo po prostu jest wybitnie złośliwy :)


Po wyciągnięciu z piekarnika sypię świeżą bazylią i rozmarynem.
Idealna  jest do tego  surówka z sałaty lodowej i pomidorka vel rzodkiewki z jogurtem i koniecznie! czosnkiem. Czosnek do tego dania jest bardzo wskazany.

Są tacy co jedzą z ketchupem, zabijając cały smak potrawy. Przemilczę.




Powiem wam dziewczyny, że mężowie będą was po tym daniu bardzo kochali.
Ba, powiedzą wam nawet: "No dobra, zamów tę sukienkę..."


A miał być szybki post.



11 maj 2016

Majówka / MAKOWIEC JAPOŃSKI

Zastanawiamy się z Mariuszem co mam upiec na majowy weekend.
-Upiecz to kokosowe ciasto, które upiekłaś na poprzednie Boże Narodzenie! Było niespotykane i pyszne, a nigdy go nie powtórzyłaś...
Ciasto o którym mówił, to  kokosowa masa, na biszkopcie posmarowanym, dżemem porzeczkowym. Całość obficie nasączona herbatą z odrobiną alkoholu.

Takie było założenie.
Tak było w przepisie.
Tylko, że ja zwykle nieco modyfikuję przepis. Zawsze mam nadzieję, że niezauważalnie...

Nie miałam żadnego alkoholu, nawet wódki. Ale w wielkim słoju miałam esencję waniliową, którą sama robię zwykle raz do roku. Zalewam porozcinane laski wanilii czystym spirytusem, i czekam. Po kilku tygodniach esencja nabiera głęboko brązowej barwy i niebiańsko pachnie wanilią. Dodaję ją niemal do wszystkich ciast i naleśników.

W przepisie stało jak byk, że potrzebuję ok. pół szklanki herbaty z alkoholem do nasączenia ciasta. Jako, że robiłam podwójną porcję - szklanki.
Nie znam się na alkoholach, nawet tych podstawowych. Nigdy nie wypiłam ani jednego kieliszka czystej wódki, i  w tej swojej nieświadomości nie bardzo wiedziałam czym różni się wódka od spirytusu.
Mówiąc kolokwialnie, myślałam, że spirytus to "jakiś tam" rodzaj wódki.
Nie przedłużając - nasączyłam ciasto szklanką spirytusu z wanilią, bo stwierdziłam, że skoro kolor esencji taki ładny, głęboki, to po co podkolorować herbatą....
Tego nie dało się zjeść.
Wypalało usta
Mąż do dziś mówi, że to najlepsze ciasto jakie kiedykolwiek upiekłam...



Stanęło na tym, że na tegoroczną majówkę upiekę  wilgotne ciasto makowe z jabłkami i bakaliami - tak zwany MAKOWIEC JAPOŃSKI

 


Ciasto to nie zawiera właściwie w ogóle mąki, za to ze względu na dużą ilość startych jabłek, jest cudownie wilgotne.


250g maku mielonego
mleko  1 szkl
5 jajek
450g startych jabłek
7 łyżek kaszy manny
130g masła
220g cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
bakalie - niepełna szklanka - ja dodaję skórkę pomarańczową, którą uwielbiam, namoczone wcześniej rodzynki  i żurawinę suszoną

Mak namaczam w zagotowanym mleku i odstawiam do wystygnięcia.
Żółtka ucieram z cukrem i z masłem, a następnie po łyżce dodaję wystudzony mak. Potem dodaję pozostałe składniki, a na końcu porządnie ubitą pianę z białek, którą już nie miksujemy i nie ucieramy, a delikatnie próbujemy wmieszać .
Piekę ok 45-55min w ok 175'C

Polewa, to jak zwykle u mnie, w zależności od minionego święta:
1.Rozpuszczone w odrobinie mleka i łyżeczce masła - mikołaje i bombki, które moje dzieci dostają przy Bożym Narodzeniu w ilościach zastraszających.
2. Rozpuszczone w odrobinie mleka i łyżeczce masła - jajeczka wielkanocne, króliczki i kaczuszki i kurki...

Rozpuszczam to tałatajstwo w mleku i maśle, przegotowuję na małym gazie i polewa czekoladowa do ciast pierwsza klasa :)

Posypałam ciasto uprażonymi na suchej patelni płatkami migdałów.








Kolejny przepis znalazłam na stronie "Gotuję bo lubię", z której często korzystam.
To przepis na kokosowe ciasto z jabłkami.




Jeszcze niedawno myślałam, że jabłka i wiórki kokosowe są nie do połączenia, a tu mile się zadziwiłam.
Przepis skopiuję, dodam tylko, że dosypałam od siebie garstkę siemienia lnianego i sezamu, bo bardzo lubię kiedy ciasto ma niejednolitą strukturę (a przy okazji mogę przemycić coś zdrowego).
A!  I jabłek dałam dużo, dużo więcej niż w przepisie poniżej.
Gdybym miała jakoś dokładniej się określić ile, to najbardziej adekwatna jednostka miary to - ILE SIĘ ZMIEŚCI

Składniki:

* 1 pełna szklanka mąki
* 1 szklanka wiórek kokosowych
* 2/3 szklanki cukru
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1/3 łyżeczki cynamonu
* 6 łyżek oleju
* 3 łyżki rumu (może byc Malibu lub zwykła wódka) (nie, nie dodałam znowu szklanki spirytusu :) )
* 2 duże jajka
* 3 średnie jabłka
Dwa jabłka obieramy ze skórki i kroimy w małą kostkę. Trzecie jabłko kroimy w cienkie plasterki. Mąkę łączymy z kokosem, proszkiem i cynamonem. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę, dodajemy olej oraz alkohol i jeszcze chwilę miksujemy. Stopniowo, po łyżce dodajemy suche składniki, a kiedy ciasto jest jednolite dodajemy pokrojone w kostkę jabłka i mieszamy delikatnie łyżką.
Ciasto przekładamy do natłuszczonej i obsypanej kokosem tortownicy (23-25 cm), a na wierzchu układamy plasterki jabłek w taki sposób, Aby na siebie zachodziły. Dodatkowo wierzch ciasta można posypać cynamonem.
Ciasto wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy ok godziny . Przestudzone ciasto posypujemy cukrem pudrem.





Ciasto, niestety najlepsze jest dopiero następnego dnia, kiedy jabłka oddadzą ciastu swoją wilgoć :(